wtorek, 27 sierpnia 2013

ROZDZIAŁ 4.

To dzisiaj. Sobota. Ja, Zac, Ashley i Harry. Impreza. Boże sama nie wiem czy mam iść czy odmówić. Chodzę z Zackiem, więc jeśli on też pójdzie może przeżyję w towarzystwie Harrego. Pozostała tylko kwestia czy Zac ma ochotę iść w ogóle. Wczoraj go o to nie pytałam, więc szybko wysłałam sms'a.
Hej Zac. Masz jakieś plany na dziś?
Po krótkiej chwili dostałam odpowiedź.
Nie, ale Harry coś mówił, że jest impreza. Idziemy z nimi?
Zdziwiło mnie to, że w ogóle ze sobą rozmawiają, przecież się nienawidzą. No tak, ale w końcu mieszkają pod jednym dachem tymczasowo, muszą jakoś się komunikować. Odpisałam Zacowi, że możemy iść i poszłam się trochę ogarnąć. Dzisiaj mam dzień wolny od pracy. Może wyskoczę z Ashley na jakiegoś drinka albo pójdziemy na plażę? Zobaczy się jeszcze. Włączyłam laptopa, sprawdziłam twittera, ale szybko wyszłam, bo była jakaś kolejna drama, w której nie chciałam brać udziału. Tak około godziny 13.00 zadzwoniłam do Zaca.
*-Hej Zac, jest tam gdzieś Ashley, bo chciałam z nią spędzić popołudnie, ale nie mam jej numeru?
-Jasne, już ją wołam.* - odczekałam chwilę, aż usłyszałam głos Ash.
*-No hej, co tam?
-Wyskoczymy na jakiegoś drinka albo na plażę?
-Wiesz, muszę z Tobą pogadać, więc z chęcią. Za pół godziny będę ok?
-Nie ma sprawy, będę gotowa.*
Bałam się trochę o czym chce ze mną rozmawiać. Postanowiłam na razie sobie tym głowy nie zawracać, dlatego szybko spakowałam potrzebne rzeczy na plażę, ubrałam strój kąpielowy pod ubrania i czekałam na Ashley. Po dwudziestu minutach już szłyśmy w kierunku plaży.
-A ty dzisiaj nie w pracy? - Ash przerwała ciszę.
-Nie, potrzebowałam dnia wolnego, żeby sobie coś przemyśleć. - pod słowem "coś" kryło się wahanie między Harrym, a Zackiem. Sama już tak na prawdę nie wiedziałam czy Harry mnie bardziej wkurza czy pociąga, ale nie mogłam tego powiedzieć Ashley. Doszłyśmy na plażę, kupiłyśmy drinki i udałyśmy się na leżaki. Kocham słońce, ocean i szum fal. Ciszę przerwała Ashley, zadając dość nietypowe pytanie.
-Em, powiedz mi tylko, czy ty coś czujesz do Harrego? - nie spodziewałam się tego.
-Nie skądże, czemu w ogóle pytasz? - powiedziałam "nie", a tak do końca sama nie byłam tego taka pewna.
-Bo wiem jaki jest Harry, lubi dziewczyny. Nie jest typem faceta, który jest wierny i szczery. Dlatego pytam czy mam w Tobie konkurencję.
-Oczywiście, że nie, bo ... no wiesz, bo ja jestem z Zackiem. Wczoraj oficjalnie zostaliśmy parą. - widziałam, że ta informacja ją zaszokowała.
-O Boże Em, gratulacje. Nic nie wiedziałam, Zac nie lubi się chwalić takimi rzeczami.
-No to już wiesz. W końcu jesteśmy chyba przyjaciółkami nie? - nie byłam pewna czy się przyjaźnimy, dlatego zadałam to pytanie.
-Tak, jesteśmy. I cieszę się, że nie będę musiała konkurować z Tobą o serce Harrego. - posłała mi ciepły uśmiech.
Do domu wróciłam przed 17.00. Świetnie się bawiłam z Ashley. Jest na prawdę sympatyczna. Trochę mi głupio, że ją okłamałam w kwestii Harrego, ale sama jeszcze nie wiem czego chcę. Zaczęłam wybierać ubrania na imprezę, której panicznie się bałam. Plan imprezy? Trzymać się z daleka od Harrego, a będzie okej. Wzięłam prysznic, nałożyłam makijaż i stałam w ręczniku przed szafą, zastanawiając się co założyć. Zdecydowałam się na fioletową, obcisłą sukienkę, która ledwie zakrywała mój tyłek. Pomyślicie, że ubrałam się jak dziwka? Otóż nie, chciałam zobaczyć reakcję Zaca no i może przy okazji pożądanie w oczach Harrego. Sprawiało mi to przyjemność, nie powiem. Do sukienki założyłam czarne szpilki i myślę, że jest dobrze. Wybiła 20.00. Dostałam sms'a od Zaca.
Schodź już, czekamy.
Wyszłam z mieszkania, zamknęłam drzwi i miałam tylko nadzieję, że będę się dobrze bawić.
Harry's POV
Doszliśmy do budynku, w którym mieszkała Emily. Zac wysłał jej sms'a, a ja musiałem udawać, że jestem zadowolony z tego, że idzie z nami. Z moich zamyśleń wyrwał mnie głos Zaca.
-Em, wyglądasz nieziemsko.
Popatrzyłem w jej kierunku i wyglądała ... o kurwa wybrzuszenie pojawiło się między moimi nogami. Znowu mi stanął tak jak wtedy w sklepie. Jak ona to robi?!
-Nieziemsko? Proszę Cię, raczej kurewsko gorąco. - zakpiłem i dalej wpatrywałem się w Emily.
-Nie mów tak do mojej dziewczyny! - ups, chyba go rozzłościłem i ... chwila, czy on powiedział "mojej dziewczyny"?! Kurwa, ale jak?!
-Twojej dziewczyny?! - wiedział, że byłem wkurwiony.
-Tak, jesteśmy parą od wczoraj. - posłał mi chytry uśmieszek co tylko bardziej mnie rozzłościło. Nagle odezwała się Ashley.
-Em, wyglądasz wspaniale, ale czy możemy już iść? - wszyscy się zgodzili i ruszyliśmy w stronę klubu. Impreza już trwała. Zajęliśmy miejsca w kącie, aby nie rzucać się za bardzo w oczy. Zac skoczył po drinki, a Ash poszła do toalety. To Twój moment Harry.
-Em, może zatańczysz?
-Nie, dziękuję, jest mi dobrze tu gdzie jestem. 
-Sory za wczoraj okej? Po prostu mnie pociągasz i nic na to nie poradzę. - wiedziałem, że dalej była zła za nasz pocałunek.
-Nie chodzi mi o wczoraj, po prostu nie chcę i już. 
Wrócił Zac z drinkami, więc nie kontynuowaliśmy tematu.
-Może zatańczymy? - usłyszałem głos brata i wkurwiłem się kiedy Emily się zgodziła. A niby nie chciało jej się tańczyć, akurat. Zac zabrał Emily na parkiet, a ja tylko co chwilę patrzyłem w ich stronę i podziwiałem Em. Wiedziałem, że muszę ją mieć za wszelką cenę. Z zamyśleń wyrwała mnie Ashley.
-Nie podziwiaj jej tak, nigdy nie będzie Twoja, a poza tym jesteś ze mną chyba nie?
-Oj już nie długo skarbie, uwierz. - nie chciałem się kłócić, więc postanowiłem, że będę miał ją w dupie. Po trzech piosenkach "para zakochanych" wróciła do stolika. Muszę wykorzystać fakt, że Zac ma słabą głowę do picia. 
-A więc, Zac. Wypijmy za to, żeby zakończyć naszą długoletnią wojnę i zacząć od nowa. Co ty na to?
-A można Ci chociaż ufać? - zaśmiał mi się prosto w twarz, ale wiedziałem, że muszę być silny i się z nim "pogodzić".
-Oczywiście, że tak. To co zgoda stary?
-W sumie czemu nie. Niech będzie jak na razie. - wszyscy wypiliśmy po cztery drinki, Zac już miał dość, ale to była dobra informacja dla mnie. 
-Zac, mogę zatańczyć z Twoją dziewczyną? - wiedziałem, że to dobry moment, bo on i Em byli już lekko wstawieni.
-Dobra, pod warunkiem, że ja zatańczę z Twoją.
-Okej, stoi. - niech sobie ją bierze i tak nie zależy mi na tej szmacie. Jest tylko dobra w łóżku, to wszystko. Zabrałem Emily na parkiet i zaczęliśmy tańczyć. Widziałem, że była w takim stanie, że nawet nie wiedziała, że to ja z nią tańczę, a nie Zac. Skorzystałem z okazji i zostawiłem jej "prezent". Nawet nie poczuła, ale rano się dziewczyna zdziwi. Przetańczyliśmy może z sześć piosenek, sam nawet nie wiem ile, bo zaczęło mi się pierdolić w głowie. Coś czuję, że rano będzie lekki kac.
Około 3.00 odprowadziliśmy Emily i w dobrych humorach poszliśmy do domu. Zac chyba serio myślał, że jest okej, ale nie wiedział, że to moja kolejna gra.
***
Emily's POV
 Rano strasznie bolała mnie głowa. Mam niesamowitego kaca. Czuję się strasznie. Dobrze, że nie muszę iść do pracy, bo nie dałabym rady. Odwróciłam głowę w stronę komórki. Jedna nowa wiadomość. 
Jak tam szyja skarbie? Mam nadzieję, że pamiątka zostanie na dłużej. ~ H
Co to kurwa miało znaczyć?! Podeszłam do lustra, żeby zobaczyć o co mu chodziło i zobaczyłam ... o kurwa czy to jest malinka?! Gdy Zac to zobaczy, oszaleje. Muszę mu o tym powiedzieć, bo to już było przegięcie. Zadzwoniłam do Zaca.
*-Hej Zac, tu Em. Muszę z Tobą pogadać, ale to nie jest rozmowa na telefon. 
-Hej Emily. Czy mogłoby to zaczekać, mam teraz dużo pracy? No chyba, że wpadniesz do mnie?
-Z miłą chęcią, ale gdybyś nie pamiętał, nie znam adresu.
-A no tak, wybacz. Za dwadzieścia minut Harry po Ciebie przyjedzie.
-Okej, czekam.* - rozłączyłam się i stałam nieruchomo. Od kiedy Zac, aż tak zaczął ufać Harremu? Wcześniej jakoś nie był zadowolony z jego planów na wakacje. Wątpię, żeby Harry na prawdę chciał się pogodzić, ale mówi się trudno, muszę z nim jechać. Szybko się ubrałam, zamknęłam mieszkanie i wyszłam przed budynek. Po ostatnim incydencie nie chcę go zapraszać do środka. Zobaczyłam czarny samochód, w którym siedział Harry. Boże ratuj!
Harry's POV
Zac powiedział, żebym pojechał po Emily, bo nie zna adresu, a chce z nim pilnie gadać. Cieszyłem się, że to ja po nią pojadę. Z pewnością już wie co zostawiłem jej na pamiątkę. Niech tylko suka spróbuje coś powiedzieć to przekona się do czego jestem zdolny. Wsiadłem w samochód i ruszyłem. Po piętnastu minutach zobaczyłem Em przed budynkiem. 
-Hej, wskakuj. - niechętnie podeszła do drzwi. Połowę drogi milczeliśmy, a nie tak to sobie wyobrażałem. 
-Czemu nic nie mówisz? Zachowujesz się jakby ci mowę odjęło. - zacząłem się denerwować.
-Po prostu nie mamy wspólnych tematów, ale skoro chcesz rozmawiać to powiedz czemu to wszystko?! Czemu ja?! - podniosła głos co mi się bardzo nie podobało.
-Bo może kurwa lubię! To, że jesteś dziewczyną mojego brata niczego nie zmienia.
-Otóż zmienia i to dużo. Harry zrozum w końcu, że mam chłopaka ...
-Chyba idiotę, a nie chłopaka - zaśmiałem się i widziałem, że nieźle się wkurwiła.
-Przestań! Masz dziewczynę, która jest moją przyjaciółką! - one się przyjaźnią? Wolne żarty.
-Ashley to zwykła dziwka, która daje dupy pół miasta. Nigdy nie traktowałem jej poważnie i nie będę! - poczułem pieczenie na policzku. Ta szmata mnie uderzyła! Oj tak pogrywać kurwa nie będziemy! Akurat dojechaliśmy do domu, więc chciała wykorzystać sytuację i uciec z auta, ale szybko złapałem ją za nadgarstki. 
-Słuchaj, nie pozwolę się tak traktować żadnej kobiecie, a w szczególności Tobie! Rozumiesz?! - kiwnęła głową i wiedziałem, że była przerażona. Trudno, sama tego chciała.
-A i jeszcze jedno. Spróbuj powiedzieć cokolwiek na temat mojego prezentu na szyji - wskazałem ręką na malinkę - to inaczej sobie porozmawiamy.
-Czy ty mi kurwa grozisz?! - zaskoczyła mnie. Ashley nigdy by mi nie odpyskowała. Może to dlatego Emily pociągała mnie bardziej.
-A żebyś wiedziała skarbie. - wysiadła z samochodu, a ja odjechałem w kierunku garażu. Ciekawe co teraz powie Zackowi. 
Emily's POV
Czy on mi właśnie groził?! Jeśli myśli, że się go boję to jest w błędzie. Nie chcę okłamywać Zaca. Miałam sekrety przed Liamem i do czego to doprowadziło? No właśnie. Zapukałam do drzwi i usłyszałam tylko "wejdź". Weszłam do domu Zaca i stanęłam z otwartą buzią. Zac sam mieszka w takim dużym domu?! Nie wierzę. Ściągnęłam buty i zobaczyłam Zaca stojącego przede mną. Dał mi małego buziaka na dzień dobry i zaprowadził do salonu, który wyglądał jak sala balowa w jakimś pałacu.
-Chcesz się czegoś napić? - zapytał, a ja pokiwałam twierdząco głową.
-Tylko ty tu mieszkasz? - zapytałam po chwili.
-Tak jakby, oprócz mnie są jeszcze dwie sprzątaczki i kucharka. - byłam w niemałym szoku. Zac podał mi szklankę soku, którą od razu wypiłam.
-A więc słucham. Co było tak ważne, że nie mogło zaczekać? - no tak teraz co powiedzieć? Zupełnie nie wiedziałam jak zacząć. 
-No wiesz, bo nie chciałam Ci tego mówić przez telefon, a to jest na prawdę ważne ...
-Em, spokojnie. Po prostu to powiedz.
-No więc patrz. - pokazałam mu moją malinkę. Widziałam jego zdziwienie wymalowane na twarzy.
-Kto to zrobił? - zapytał, a ja nie chciałam mu mówić. Dopiero co się "pogodził" z bratem, a ja mam ich znowu skłócić? Nie ma mowy.
-Kurwa Emily kto to był?! - nie powiem mu, po prostu nie mogę. 
-Zac ...
-To był Harry prawda? - spuściłam tylko głowę. Zauważyłam jak zaciska pięści, spojrzałam w górę, a jego mięśnie były napięte. Chciałam go pocałować, żeby załagodzić jakoś sytuację, ale mnie odtrącił. Chwycił mnie za rękę. To nie był taki uścisk jak zazwyczaj. Ten zdecydowanie bolał. 
-Ałć, to boli! Co ty robisz?!
-Muszę coś załatwić, pogadamy później. -  podał mi moje buty i wyrzucił mnie za drzwi. W życiu nie byłam gorzej potraktowana niż teraz. Chodzę z chłopakiem dwa dni, a już zdążyliśmy się pokłócić. Usiadłam na schodki i czekałam, bo i tak nie wiedziałam jak stamtąd wrócić do domu. Po dwudziestu minutach zobaczyłam Ashley idącą w moją stronę.
-Hej Ash, co tam?- uśmiechnęłam się, chciałam brzmieć normalnie, żeby niczego nie podejrzewała.
-Okej, jakoś leci. Co się stało, że siedzisz tu sama? - była zdecydowanie zdziwiona. Będę z nią szczera. Mam nadzieję, że zrozumie.
-Siedzę tu, bo Zac musiał coś załatwić. - chciała już odejść, ale chwyciłam ją za nadgarstek.
-Co jest Em? - była zdziwiona, ale to dobry moment na powiedzenie jej prawdy.
-Ashley, chcę być z Tobą szczera, dlatego myślę, że powinnaś porozmawiać z Harrym o tym. - pokazałam jej malinkę. Była zdezorientowana.
-To sprawka Harrego?
-Tak. - miałam nadzieję, że zrozumie, ale poczułam tylko pieczenie na policzku. Uderzyła mnie. Czy ona myśli, że ja się o to prosiłam?! Aż tak jest zapatrzona w Harrego?! Niemożliwe!
-To było za udawanie, że Harry Ci się nie podoba. - ponownie poczułam ból, znowu mnie uderzyła. -A to za udawanie mojej przyjaciółki. 
-Ashley nie prosiłam się o to! I nie udawałam Twojej przyjaciółki! - miałam już łzy w oczach. Tylko szkoda, że to nie ja się prosiłam o tą jebaną malinkę!
-Lepiej uważaj. Jeśli odbijesz mi Harrego, nie daruję Ci tego suko. - odeszła, a ja patrzyłam na nią i nie mogłam uwierzyć w to co się dzieje. Czy to możliwe, żebym była w stanie kiedykolwiek odbić Harrego Ashley?
____________________________________________________
CZYTASZ = KOMENTUJESZ

17 komentarzy:

  1. Cudowne czekam nn <3 @d0perihanna

    OdpowiedzUsuń
  2. Boże *,* świetnie piszesz ;o dawaj szybko naxt <33 ~ @Zaynekk

    OdpowiedzUsuń
  3. Zajebisty rozdział *.* czekam nn

    OdpowiedzUsuń
  4. Wspaniałe *.*

    OdpowiedzUsuń
  5. Czekam na następny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetne , dzięmkuje Ci że Piszesz mi o nowym rozdziale na TT
    @NiallMyHeros

    OdpowiedzUsuń
  7. czekam na nn ,dawajcie te 15 komentarzy *.* @YourSong_69

    OdpowiedzUsuń
  8. świetne <3 z rozdziału na rozdział robi się coraz ciekawiej, czekam na ciąg dalszy

    OdpowiedzUsuń
  9. kocham Cię dziewczyno!!! Akcja się rozkręca. Dawaj następny rozdział, bo nie wytrzymam!!!!:)
    @Krejzole1D

    ...Kate...

    OdpowiedzUsuń
  10. Kocham kocham KOCHAM ♥

    OdpowiedzUsuń
  11. Mam trzy uwagi. 1.Nie sądzisz ze to dziwne ze w ciągu jednego tygodnia ona zdążyła znaleźć sobie chłopaka, być z nim a następnie zerwać? 2.Czemu Zac wyrzucił Emily z domu skoro ona nic nie zrobiła? Harry zrobił jej malinke a ten zamiast sie z nim rozmówić to wyrzucił swoją dziewczyne za drzwi. To samo z Ashley. Skoro wiedziała jaki jest Harry to czemu zaczeła wyżywać sie na Emily? 3. Czemu jak oni piszą z sobą smsy to zawsze sie podpisują na końcu wiadomości? Przecież mają zapisane swoje numery. To były moje uwagi. Niby sie poprawiłaś ale nadal jest troszeczke słabo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. co do pierwszego to Emily nie zerwała z Zackiem.Co do drugiego wyrzucił ją, bo chciał być sam i musiał "coś" przemyśleć. A co do trzeciego "podpisują" się na końcu, żeby czytelnik wiedział kto co w danym momencie napisał. Dziękuję za twoje uwagi : )

      Usuń
  12. Wooow, nie myślałam, że tok wydarzeń będzie taki. Ile w tym rozdziale siarczystych policzków się dostało xD
    Ale ogólnie bardzo mi się podobało : )
    Czekam na kolejne rozdziały. @abheithgomaith x

    OdpowiedzUsuń
  13. Przyznaje, że bardzo podoba mi się Twój styl pisania;) Fabuła też jest ciekawa, taki chamski Harry jest ciekawą odmianą;) podejrzewam, że w kolejnym rozdziale będzie nie mała awantura xd szkoda tylko, że Em niesłusznie oberwała. Czekam na nexta Kochanie<3

    uwierz-w-ducha.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  14. świetny blog ^-^
    zapraszam też do siebie na nowy rozdział http://hiheeuih.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń